Podobno trzy pierwsze sekundy podczas spotkania, zupełnie wymykają się spod kontroli naszego mózgu. W tracie tych trzech sekund, zwykle pada imię i nazwisko nowo poznanej osoby i jeśli nie zostanie przez nią choć raz powtórzone, na zawsze pozostaje dla nas tajemnicą. Niestety do dziś nie jestem wstanie przytoczyć nazwiska Przewodnika, z którym zwiedzałam jeden z warszawskich obiektów – pamiętam jednak, że sposób w jaki opowiadał był niezwykle interesujący.