Plac Bankowy – tutaj wszystko się zaczęło

Wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Bierzecie pod uwagę fakt, że jedno spojrzenie może okazać się zapowiedzią pięknej historii, która odmieni Wasze życie? Jeśli chodzi o mnie, wierzę wyłącznie w taką miłość, a to dlatego, że wierzę w przeznaczenie. Trzy lata temu, dzień po przeprowadzce do Warszawy, wracając z pracy, wysiadłam z metra na stacji Ratusz Arsenał, żeby wyrobić sobie warszawską kartę miejską (która raz na zawsze miała zakończyć moje przygody z kontrolerami). Chcąc rozejrzeć się  po okolicy, wyjechałam ruchomymi schodami z podziemi i właśnie wtedy, Go zobaczyłam! Był piękny, zjawiskowy, interesujący…

Czytaj dalej…

Miasto Wolności, miasto Wszystkich Świętych

Jest takie miejsce w Warszawie, gdzie ogień pali się cały czas, a jego płomień jest czytelnym symbolem żywej pamięci o tych, którzy odeszli. Tam pełnią wartę Żołnierze, zawsze obecni, dostojni, świadomi tego, że to miejsce jest święte. Na pograniczu Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego i Ogrodu Saskiego stoi On – Grób Nieznanego Żołnierza. Stoi dumnie pośrodku miasta, które tętniąc życiem każdego dnia, ani na chwilę nie zapomina o swojej przeszłości, w którą wpisana jest ofiarna śmierć ludzi walczących o wolność.

Czytaj dalej…

Plac Grzybowski – znalazłam to, czego szukałam

dsc_3294Nie jest tajemnicą, że po Warszawie bardziej biega się niż chodzi. Miejski pęd życia może poczuć każdy, kto przyjeżdża tu pociągiem, a kiedy z niego wychodzi może odnieść wrażenie, że peron pełni funkcję bieżni. Tutaj biega się nawet po ruchomych schodach, a dokładnie po ich lewej stronie – zawsze dostępnej dla tych szybszych, bardziej spóźnionych i niecierpliwych. Prędkość z jaką porusza się przeciętny mieszkaniec Warszawy można przyrównać do truchtu, od którego zwykle zaczyna się poranny trening. Zasadniczo biega się wszędzie, z celem i bez celu. Wygląda to tak: najpierw przyspieszasz kroku w pogoni za tramwajem i autobusem, później wyprzedzasz przechodniów w nadziei, że uda Ci się przejść na pasach na wciąż jeszcze zielonym świetle. Nagle biegasz w tę i we w tę, niezależnie od potrzeby i jakby w oderwaniu od tego, że przecież jest sobota i Ty nigdzie się nie spieszysz… Czytaj dalej…